Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą Rząd RP podpisał w 2012 r. i obecnie intensywnie zabiega o jej ratyfikację, jest dokumentem pozostającym w sprzeczności z szeregiem przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Po pierwsze, rozwiązania konwencyjne są sprzeczne z art. 25 ust. 2 Konstytucji, który deklaruje bezstronność światopoglądową Państwa. Ze szkodą dla faktycznego interesu ofiar, Konwencja sytuuje zagadnienie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet w trudnym do zaakceptowania kontekście ideologicznym. Niesłusznie traktuje patologie życia społecznego jako zjawisko obiektywnie zdeterminowane przez strukturę społeczną i zakłada konieczność przekształcenia realiów społecznych pod dyktando ideologicznych założeń znajdujących wyraz w preambule do Konwencji, posługującej się koncepcjami o wyraźnie marksistowskich inspiracjach (odwieczna walka płci, strukturalna przemoc jako narzędzie dominacji mężczyzn). Ideologicznie marksistowski rodowód Konwencji jest źródłem kolejnych zastrzeżeń natury konstytucyjnej, zważywszy na wyraźną dezaprobatę z jaką art. 13 ustawy zasadniczej odnosi się do ideologii komunistycznej.
Po drugie, fundamentalny system aksjologiczny zawarty w Konwencji jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym. Konstytucja w swej preambule podkreśla łączność z tradycjami I i II Rzeczypospolitej, wyraża wdzięczność przeszłym pokoleniom Polaków za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie, co znajduje swój konkretny wyraz m.in. w gwarancjach wolności sumienia i wyznania. W przeciwieństwie do tego, Konwencja uznaje zakorzeniony w tradycji ład społeczny za strukturalne źródło opresji względem kobiet, przyczynę historycznie ukształtowanych, nierównych relacji władzy między kobietami i mężczyznami. Narracja towarzysząca deklarowanej w preambule idei odwiecznej walki płci wskazuje jako instytucjonalnego wroga kobiet chrześcijaństwo i Kościół.
Po trzecie, Konwencja budzi zasadnicze wątpliwości z punktu widzenia zasady równości wobec prawa oraz równości płci. Art. 2 ust. 1 Konwencji wyraźnie bowiem ogranicza jej zakres do „wszystkich form przemocy wobec kobiet”, uznając przemoc domową za dotykającą głównie kobiety. Tym samym mamy do czynienia z aktem prawnym, którego beneficjentami mają być w rzeczywistości wyłącznie kobiety. Nie sposób pogodzić takiego rozwiązania z art. 32 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 33 Konstytucji, zgodnie z którymi wszyscy są wobec prawa równi i wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Ponadto, kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. Tym samym sprzeczne z Konstytucją są rozwiązania konwencyjne, które w sposób nieuzasadniony faworyzują jedną grupę podmiotów (kobiety) w kontekście zjawiska przemocy, a marginalizują pozostałe osoby narażone i doświadczające przemocy w rodzinie.
Po czwarte, rozwiązania konwencyjne zobowiązują państwa sygnatariuszy do ujęcia w programach edukacyjnych treści służących wykorzenieniu zwyczajów i tradycji opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn, w tym poprzez promocję niestereotypowych ról przypisanych płciom (art. 12 w zw. z art. 14 Konwencji). Zobowiązania takie należy uznać za godzące w prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, gwarantowane przez art. 48 ust. 1 Konstytucji.
Po piąte, tocząca się debata publiczna wyraźnie ujawnia podatność nieprecyzyjnych i inspirowanych ideologicznie przepisów Konwencji na skrajne wykładnie, naruszające afirmowaną konstytucyjnie wartość rodziny, tradycyjnego wychowania oraz tradycyjnych wartości.
Z uwagi na powyższe uważam, że przyjęcie Konwencji nie przysłuży się ochronie ofiar przed przemocą, a ideologiczny kontekst tego dokumentu oddala nas od wypracowania faktycznie skutecznych narzędzi kształtujących ład społeczny w oparciu o zastane pozytywne wzorce kulturowe. Zwracam się z prośbą o nieratyfikowanie Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.